ANTYMODERNIZM

Analizowanie twórczości architektonicznej przez pryzmat poglądów własnych i samowiedzy projektantki czy projektanta, a nie kryjących się za nimi procesów społecznych, jest przejawem typowych dla naszych czasów psychologizmu i kultu jednostki, przypominającego romantyczne rozważania o geniuszu artystycznym czerpiącym swe siły z tajemniczego wewnętrznego źródła. Tak też się dzieje w przypadku dyskusji o aktywności zawodowej zmarłego dwa lata temu Stanisława Niemczyka, choć u jej podstaw znajdziemy jeszcze inne zjawisko: uproszczoną wizję historii, która heroizmu doszukuje się nie tylko w wysiłku indywidualnym, ale też instytucjonalnym (w odniesieniu do kościoła katolickiego).

Modernizacyjny impet PRL zaczął tracić swoją siłę na długo przed końcem formacji społeczno-politycznej, której najlepszym pomnikiem jest powojenna urbanizacja Tychów. Dopiero jednak po przełomie 1989 roku krytyka zaproponowanej przez ten ustrój narracji zbudowanej na nigdy niezrealizowanych w pełni ideach kolektywnych form własności oraz racjonalnej organizacji społeczeństwa i zamieszkiwanej przezeń przestrzeni, niezakorzenionej w dziedzictwie przeszłości, wybiła ze zwielokrotnioną siłą i przybrała jeden z dwóch kształtów, które są właściwie dwiema stronami jednej monety.

Po pierwsze, należy wskazać na liberalny hipermodernizm, ufundowany na wzmocnieniu indywidualnej konsumpcji, która pozwala wyzwolić się z więzów narzucanych przez socjalizm po podważeniu więzów tradycyjnych. W przypadku działań urbanistycznych jego ucieleśnieniem jest szybko postępująca parcelacja, sprzedaż i zabudowa dawnych gruntów rolnych na przedmieściach – zjawisko, z którym przez kilkadziesiąt lat z wielkim zaangażowaniem i równie bezskutecznie walczyła generalna projektantka miasta Hanna Adamczewska-Wejchert.

Po drugie, trzeba wyróżnić komunitariański antymodernizm, wzniesiony na tęsknocie za utraconą wspólnotą, którą tworzyły rodziny rolnicze skupione wokół lokalnej parafii. Osoby nastawione konserwatywnie – podpowiedziałby Jürgen Habermas – nową solidarność społeczną tkają ze starych włókien, co w odniesieniu do urbanistyki oznacza powrót do wizji małego miasteczka, a raczej struktury stanowiącej sumę takich miasteczek (lokalna odmiana treści na poziomie ogólnym rozpoznanych przez Léona Kriera) – w wersji ciężkiej, a w wersji lekkiej – powielanie schematów Nowego Urbanizmu.

Jednym z pełniejszych zapisów postawy antymodernistycznej, z której wyrasta aktywność projektowa Stanisława Niemczyka, jest wystąpienie socjolożki, etnografki i twórczyni lokalnego muzeum Marii Lipok-Bierwiaczonek na seminarium „Tychy. Problemy miasta i perspektywy rozwiązania”. W trakcie wydarzenia, które zostało zorganizowane w maju 1992 roku, wygłosiła referat pod znamiennym tytułem: „Mit »surowego korzenia« a rzeczywistość kulturowa”. Oto większy fragment z jej rozważań.

Rok 1950 i następne zakończyły harmonijny rozwój Tych. Nastąpiła kreacja nowego, socjalistycznego miasta, niszcząca wobec dotychczasowych funkcji, kształtu kulturowego i przestrzennego starego miasteczka i okolicy. Destrukcja objęła bowiem jakiś czas potem również tyskie przysiółki, jak Żwaków, Glinka Zawiść i okoliczne wsie: Paprocany (w najsilniejszym stopniu), Cielmice, Urbanowice, Wilkowyje.

Przy kreśleniu planu generalnego nowego miasta uwzględniano jako istotne jedynie takie elementy zastane terenu, jak: osie komunikacyjne (ulice Bielska i Mikołowska, linia kolejowa Katowice – Bielsko) oraz zwartą część zabudowy miasteczka Tychy. Poza tymi elementami rozciągała się dla projektantów jakby przestrzeń »nowiu« upstrzona przeszkodami typu: budynki do wyburzenia, tereny do wywłaszczenia. Wartości kulturowe tej przestrzeni nie były uwzględnione w projektowaniu. Stworzono sytuację, jakby nowe miasto było zakładane na »surowym korzeniu«. Zauważmy, że do roli »surowego korzenia« uprawniającego do nieskrępowanej budowy socjalistycznego miasta sprowadzono obszar wypełniony prywatną własnością, własnością rodzimej, śląskiej ludności (…).

A zatem kreacji »nowego« towarzyszyła gwałtowana destrukcja »zastanego«, zaprzepaszczenie istniejących wartości. Tymczasem każdej ingerencji planistycznej w przestrzeni powinna towarzyszyć – jako żelazna zasada – kalkulacja zysków i strat istniejących już wartości, poprzedzona dobry rozpoznaniem.

Ta ocena jest w części niesprawiedliwa i błędna. Kazimierz Wejchert i Hanna Adamczewska-Wejchert oraz ich współpracowniczki i współpracownicy nie tylko studiowali i uwzględniali wartości istniejącego zagospodarowania przy planowaniu rozwoju nowego miasta, ale również – co jest największym paradoksem – doprowadzili do wykształcenia się formy urbanistycznej obecnej dzielnicy Stare Tychy. Rynek starostyski, wzniesiony po zlikwidowaniu stawu, jest ich autorską kreacją. Małomiasteczkowość stanowi więc konstrukt planistyczny, wynikający z rozwijanych przez dziesięciolecia zainteresowań naukowych generalnych projektantów.

Co więcej, postulat ochrony reliktów przedwojennego osadnictwa, który pada w dalszej części przywołanego wystąpienia, nie ma swojego nośnika i adresata. Nieruchomości na terenie dawnych wsi pod nowe budownictwo wyprzedają przecież samodzielnie ich właścicielki i właściciele i to oni składają odpowiednie wnioski do planów miejscowych. Ci, przez których miała przemawiać tradycja, żyją już w innym świecie i chyba nie za bardzo chcą przenosić się do rzeczywistości (re)konstruowanej.

Ocenę opisanych zjawisk pozostawiam innym. Moim celem jest tylko pokazanie, że dyskutowany wielokrotnie fenomen artystyczny Stanisława Niemczyka nie jest urzekającym przypadkiem, ale doskonałą formą pewnej „miękkiej” konieczności. Jego wielkość polega właśnie na tym, że konserwatywny światopogląd stanowiący reakcję na ruch modernizacyjny, udało mu się zmaterializować w zachwycających budynkach kościelnych.

Do rzeczonych świątyń warto wejść przynajmniej raz, żeby docenić ich formalną strukturę. Później jednak trzeba przyjrzeć się wykluczającej wizji świata, na której się wspierają. Odpowiedzią na błędy modernizacji na pewno nie jest jej podważenie w imię wymyślonego uniwersum przedmodernistycznego. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *