URBANISTYKA I BEZPIECZEŃSTWO DZIECI

Pytamy dzieci mieszkające w centrum Jasienia o to, co zmieniło się w ich życiu w związku z otwarciem przyrynkowych ulic dla ruchu pieszego i rowerowego. W przeciwieństwie do większości dorosłych mówią zawsze o bardzo przyziemnych rzeczach i konkretnych sytuacjach, językiem odwołującym się do barw, dźwięków i zapachów, w pierwszej osobie liczby pojedynczej lub mnogiej – w zależności od tego, czy opisują indywidualne doświadczenia, czy wspólne zabawy.

Jeden chłopak wskazuje, że teraz nie przekracza ruchliwej drogi, gdy zmierza do koleżanki w odwiedziny. Drugi cieszy się z możliwości siedzenia na ławce i grania na telefonie, dzięki czemu nie musi z mamą chodzić po Biedronce. Jedna dziewczynka wspomina beztroską jazdę na hulajnodze po zamkniętej dla samochodów jezdni, a druga – szaleństwa na deskorolce i rowerze. Wszystkie dzieci chórem oznajmiają, że najwspanialsze jest jednak turlanie się po dawnym przejściu dla pieszych. W reakcji na nasze niedowierzanie przystępują do demonstrowania nowej zabawy.

Jak tę kwestię opisywał pewien wrażliwy i spostrzegawczy urbanista, czyli wspomniany już kiedyś na tym blogu Donald Appleyard? „[Ulice] jako miejsca dorastania większości dzieci są ważnymi przestrzeniami pośrednimi między domem i światem zewnętrznym, w których konfrontują się we własny sposób z obcymi i otoczeniem. Powinny być obszarami otwartymi i bezpiecznymi, które dziecko może odkrywać, zmieniać i używać jako tła dla wszystkich swoich działań.”